19 kwietnia jestem w Lidzie: wszystko w porządku, tor naprawiony, łączniki utrzymane, robota sprawdzona. Obiaduję właśnie u suwalczan [suwalskiego pułku piechoty] świętujących swe zwycięstwa, aż wpada ostatkiem tchu oficer od Beliny: Wilno wzięte! Wilno, ukochane miasto jest moje!
Belina prosi na gwałt piechoty, wagony gotowe. Przynoszą mi depeszę z Paryża: „Czekać z Wilnem na armię Hallera...”. A ja jadę do Wilna... Wtem depesza od pułkownika Dziewulskiego, że bolszewicy idą od boku na nas przez Bastuny czy Bieniakonie. Co u licha! Naradzam się z Radziwiłłem, on sprawdza, okazuje się, że jakiś proboszcz o tym powiedział, a pułkownik Dziewulski nie miał nic pilniejszego jak alarmować, ulegając własnej trwodze.
Wyruszam do Wilna w wagonie rozbrzmiewającym radością.
Wilno, 19 kwietnia
Jarosław Wołkonowski, Święto Wielkiej Nocy, „Karta” nr 34/2002.